Rozmawiałam z HM jakieś 30min. Sympatyczna kobieta, konkretna z poczuciem humoru. Jest w domu z au pair. To fakt, który w wielu przypadkach przeszkadza, ale jakoś nie miałam takiego odczucia. Bardzo liczy na współprace z au pair. Co do tego to się wypytam jej au pair, bo wezme maila do niej. Schedule zmienia się co tydzień ze względu na prace hosta. Czasem trzeba pracować w sobote, ale nie dlugo. Wszystko ustala na bieżąco. Samochody są dwa i jeśli chce, to mogę skorzystać. Czasem mam gotować, ale to nie jest mój jakiś obowiązek. Podróżują do Arizony, Bostonu i Gdzieś nad jezioro do stanu NY. Są bardzo muzykalną rodzinką, bardzo aktywną. Opowiadała o aktualnej au pair i mówiła, że często zaprasza koleżanki do domu - więc nie ma z tym problemu. Chce żeby au pair była jak starsza siostra dla dzieci i chce z nią mieć dobry kontakt, bo zostaje w domu, czyli też dużo czasu razem spędzają. Dzieciaki chodzą do przedszkola, więc rzadko trzeba się opiekować całą 3. Malutka bardzo spokojna, więc też nie problem. Mają same wielkie samochody, ale jeździć się nie boje, więc no problem. Pytała co robie jak dziecko tęskni za rodzicami gdy ich nie ma, czy uczyłam kiedyś dzieciaki itp. Naprawdę spoko rodzinka. Miło się gadało, ale NIESTETY bez szału i tego WOW. Nie wiem od czego to zależy, bo serio fajni. Ale ja wiem, że to nie to WOW o które mi chodzi.
Stwierdziłam, że to musi być jak spotkanie tego odpowiedniego chłopaka. To, że się z kimś miło gada, że nawet ci się podoba, nie oznacza, że po paru dniach będziecie parą (jeśli się tak dzieje, to długo to nie wytrzyma i zostaniecie "przyjaciółmi od gadania" , a jemu wszyscy będą powtarzać: FRIENDZONE - GO AWAY!). Musi być to coś. Taka nieodparta chęć przebywania, rozmawiania z tą osobą. Musi być ta iskra, namiętność. I to samo jest z host rodzinami! Przecież, to że są mili nie oznacza, że mam z nimi spędzić rok. Jest tak wiele miłych rodzin, i wiele fajnych chłopaków, ale to za mało. Ta chemia jest maks ważna. I choć czasem się nie pojawia wbrew logice, to warto na nią czekać. Może ta rodzina jest mega spoko, ale nie chce żałować,że nie poczekałam na to coś i rozmyślać czy z kimś innym byłoby mi lepiej. Oczywiśie zostane z nimi w kontakcie, pogadam z ich au pair i przemyśle wszystko. Może w międzyczasie na moim roomie pojawi się ktoś jeszcze? Rodzinka, która aż przyćmi mnie "tym czymś"? OBY.
Trymać kciuki. Ja za was trzymam :)
Ale nie przekreślaj ich od razu, czasem to wow pojawia się po 2 rozmowie. Pamiętaj że pierwsza rozmowa jest zawsze stresująca. Należy dać drugą szansę.
OdpowiedzUsuńA z opisu rodzinka wydaje się całkiem fajna :)
no mam tego świadomość dlatego zostane z nimi w kontakcie.
UsuńTylko, że czasem to WOW okazuje się kompletnie złudne, dlatego trzeba być egoistką, patrzeć na warunki i nie wmawiać sobie, że będzie mi się super żyło na zadupiu i bez samochodu, bo rodzina sympatyczna... Takie jest niestety moje smutne doświadczenie.
UsuńAsia
oczywiście, masz racje. Idealny stan jest w tedy kiedy jest to wow, rodzina mieszka w fajnym mieście i zapewnia ci wszystko czego chcesz! I wcale nie jest to niemożliwe :D
UsuńLepiej poczekać i zdecydować się na rodzinkę , z którą poczujesz to COŚ. Rok to sporo czasu, trzeba poczuć jakąś więź z hostami. Widzę że sporo masz tych match'ów więc na spokojnie - znajdzie się rodzina!
OdpowiedzUsuń