wtorek, 30 kwietnia 2013

Soooo close...

No niestety. Rodzina była genialna, ale wybrali kogoś innego. Wiem, że rozmawiali z dziewczyną z Polski, więc mam nadzieję, że to nasza rodaczka ma to szczęście i trafi do nich. Widocznie to nie było to, widocznie jeszcze jest gdzieś dla mnie rodzina. Zawsze jest bardziej przykro gdy ci rodzina odmawia, ale nie załamuje się. Niby cały czas byłam mega pozytywnie do nich nastawiona, ale towarzyszyła mi gdzieś niepewność co do nich, czułam, że chyba nie ja będę ich au pair. Może jak znajdę swoich hostów, to o nic się nie będę martwić? Po prostu będę wiedziała, że "jesteśmy dla siebie stworzeni". Mam nadzieję. Obie rozmowy z tą rodzinką były mega fajne. Napisała mi, że bardzo dobrze się ze mną rozmawia i że pasujemy do siebie, ale po prostu znaleźli kogoś kto pasuje "bardziej". Bardzo fajni, ale nie moi! :D Teraz poczekam sobie na kolejne WOW razem z A., która też była w podobnej sytuacji. Może to znak, że mam czekać na rodzinke z NY lub NJ? :D Teraz znów się będę stresować brakiem matchy haha. Oby kolejny był szybko i oby to był TEN.

... teraz to ja już musze zmienić ten filmik. Ech, a myślałam, że już mogę to olać :D

POWODZENIA! I głowa do góry. Świat jest nasz.



środa, 24 kwietnia 2013

Match#6 - SKAJPAJ

Omg... OMG.. OMG... WOW. Tak, właśnie to WOW! Moja wymarzona rodzinka. Wiadomo,że wszystko okazuje się po przyjeździe, ale i styl życia, podejście, myślenie itd. wszystko jest tak jak w moich snach o host rodzince. Plus to wszystko co zapewniają au pair...Rozmowa trwała ponad godzine i była zabawna, na luzie. Nie mogłyśmy się połączyć - coś ze skype, ale ona dzielnie o to walczyła, bo to coś u niej nnie działało. Rozłączyła się i po chwili dzwoni do mnie jakiś dziwny koleś. Okazało się że to jej kolega z pracy i że będzie korzystać z jego skype xD Ja mówiłam mało. To głownie ona mówiła, tempo miała niezłe,ale wszystko rozumiałam. Pochwaliła mnie za mój angielski :D Nie chce zapeszać, bo powiedziała, że ma jeszcze 3 rozmowy z innymi au pair, ale zaraz po rozmowie napisała mi MAILA. Napisała, że baardzo jej się podobam, że wydaje jej się, że pasujemy do siebie i,że chce w niedziele ze mną pogadać pokazać mi dom, męża i dzieci! Awwwww! Dała mi maila do ich byłej au pair i napisała "w pigułce" jakiej au pair oczekuje! Jest świetna. Konkretna i zabawna... MMmmmm... Trzymajcie kciuki <3
Szczegóły co do życia z nimi opisze później, jak minie trochę więcej czasu od rozmowy. Może już po drugiej rozmowie, jak będe wiedzieć jeszcze więcej..MMM... wam również powodzenia :D

wtorek, 23 kwietnia 2013

Pełnia szczęścia... Match #6

Pocieszenie przyszło całkiem szybko. Zdaje się, że moje pozytywne myślenie działa! Polecam wszystkim wiare w siebie i w swoje marzenia. Wmawianie sobie, że wszystko jest dobrze (nawet kiedy spadła nam na głowę cegła w drewnianym kościele) nie jest głupie! Skoro czasem jest źle, to po co sobie jeszcze to powtarzać i jeszcze bardziej się dołować. Jesteśmy panami naszego życia i wszystko zależy od nas. Skoro my, au pair, uwierzyłyśmy/liśmy , że możemy spędzić wspaniały rok w USA, to nie może być inaczej. Każda sekunda zwątpienia oddala nas od marzenia. (ale rymix). Jeśli kolejna rodzina opuszcza nasz room - to znaczy, że będzie lepsza. Gdy rodzinka zeszła mi z profilu, napisałam notkę pełną żalu. Napisałam i zaraz potem pomyślałam "nie skupiaj się na tym, skup się na swoim marzeniu o świetnej HostFamily" przez cały dzień sobie myślałam, że już niedługo wejdzie mi na room nowa, fajna rodzina i zapomne o tym żalu. No i jest! Kurde, szybko! A do tego poprzednia rodzinka z DC napisała maila, że chcieli mi zaproponować przyjazd, ale potrzebują au pair od początku czerwca, a ja nie mogę. Cieszę się, że odpisali i dobrze, że tak się stało. A teraz nowy match... Ciekawe czy "Balbina" też ich ma? hahhah

MIEJSCE: Gaithersburg, Maryland -> 30 min od DC i od mojej K. i od innych wspaniałych au pair z Polski. Waszyngton chyba się mnie przyczepił, ale wcale mi to nie przeszkadza.
HOSTKA: D. - była nauczycielka, teraz pracuje w rodzinnej firmie, która zajmuje się podatkami itp (w razie co mi pomoże :D)
HOST: I. - nazwa jego zawodu jest skomplikowana, nawet hostka w liście wytłumaczyła o co chodzi. Zajmuje się statystyką itp. dla ponad 300 rządowych firm.
ZWIERZĘTA: Pies beagle, ma 7 lat i hostka napisała, że zachowuje się jak człowiek, haha. Jest bardzo słodki i to wykorzystuje.
DZIECI: I tu jest śmiesznie :D Jak weszłam na room zobaczyłam:
G.(boy,5), S.(boy,2), HM is pregnant
i sobie myśle... no to pa. Ale dostałam maila od nich i jest wszystko wyjaśnione.
G.(boy, w lipcu 6 lat) S.(boy, 2) i planują zajść w ciążę jak najszybciej, ale jeszcze nie są!
Nawet jeśli zajdzie w maju w ciąże, to z tego co wiem, au pair może się zajmować 3 miesięczny dzieckiem dopiero, więc zaczęłabym się opiekować jakoś w maju 2014, więc tylko 2 miesiące, bo w lipcu opuszcze ich dom! I do tego, prawie po roku z nimi, czyli całkiem inna sytuacja. Chłopcy będą mnnie znali, szanowali i to nie będzie ciężki początek! Jupijajej!

Wstępnie baaaardzo mi się podobają. Od września jeden do szkoły drugi do przedszkola, dwójka dzieci, miejsce. Mega. Mail jest maaaksymalnie długi i pełny konkretów - co lubie:
  • Mieli już au pair. Dwie zostały na 2 lata z nimi, a potem zostały w USA. Jedna ma  męża, a hostka była jej druhną na ślubie. Druga studiuje w USA i nawet przez chwile mieszkała z nimii mimio, że nie była już au pair. Wooow <3 Potem mieli jeszcze jedną, ale wróciła do chłopaka po roku, napisali, że w pełni ją rozumieli, ale ubolewali, bo była bardzo fajna :D Ha! Już wybrali au pair na 2013, ale nie dostała wizy. Czekali aż drugi raz podejdzie i znowu nie dostała. Trochę mnie to martwi, bo to już druga diewczyna o której słysze z Apia, która nie dostała wizy. Nie wiem czy agnecja ma na to wpływ, czy to zależy z jakiego jest kraju, bo ta jest z Bośni
  • Au pair ma samochód na wyłączność, własny pokój i łazienke. Dom jest piękny!
  • Ich rodzina mieszka blisko, więc w weekendy au pair nie pracuje, bo w razie co to się dziadkowie opiekują dziećmi.
  • Schedule się zmienia, ale wiadomo, że jak dzieci w szkole/przedszkolu to mam czasem pójść do sklepu, ogarnąc dom itp. Czasem zrobić pranie, przypilnować chłopaków,aktywnie spędzać z nimi czas itd. Ale  tego co zozumiałam wieczory wolne
  • ważne jest dla nich, żeby au pair była członkiem rodziny, jak starsza siostra dla dzieci :)
  • zabierają au pair ze sobą na wycieczki itp. jeśli tylko chce
  • chcą, żeby au air była zorganizowana- tu może być problem, hahaha, ale jak będzie trzeba to stane na wysokości zadania! 
  • chcą au pair albo w czerwcu albo w lipcu albo w sierpniu! Suuper mogę sobie wybrać !:D
Napisałam im, że mogę porozmawiac jutro.Zobaczymy czy im pasuje. Wstępnie jestem na TAAAK i mam nadzieję na to WOW!

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Pusto

Rodzina z Chicago po tygodniu milczenia zniknęła - naturalna kolej rzeczy. Ale DC też zniknęło! Zeszli z roomu bez słowa, mimo, że ich ostatni mail do mnie był bardzo miły. Podali mi maila do ich au pair i powiedzieli, żebym pisała do niej kiedy chce i do nich też.Powiadomili mnie,że niedługo podejmą decyzję. No i podjeli. Dobrze, że nie czułam, że to oni, bo bym chyba się strasznie zdenerwowała.. Zobacze.. może jeszcze cos napiszą. Ich au pair mi nie odpisuje. Jestem negatywnie zaskoczona. Byli bardo mili. Dziękowali za rozmowy, bardzo się mną ekscytowali. Z jednej strony cieszę się, że oni zrezygnowali, bo nie czułam, że to mój perfect, ale nie wiedziałam jak to powiedzieć. Z drugiej strony tak się nie robi. Zrezygnowali bez słowa. Jakie to jest irytujące... wrrr.

Teraz mam pusty room w Apia i czekam na piękny match. Jeśli się nie pojawi, lub znów bedą same maluszki, to już na bank pozmianiam w filmiku. Będę miała na to czas, bo w piątek koniec szkoły! Już tylko matura i WOLNOŚĆ. O maturze nawet nie myśle, bo mi się gorąco robi.

A co do Cultural Care... mwahahahahahahah.Wiem, że są ludzie, którzy mają tam matche całkiem często - tak jak w innych agencjach. Ale ani ja, ani moje dwie koleżanki nie mamy. Gdybym nie znała nikogo kto jest w CC to bym się zamartwiała, że mam coś nie tak z roomem, ale jakoś w Apia mam matche a, w CC miałam jeden mimio,że room dwa miesiące! Mam gorsze zdjęcie profilowe niż w Apia, którego w CC nie da się zmienić. W CC rodziny widzą fragment listu, ile lat mam prawo jazdy, wiek i filmik... Ktoś przez dwa miesiące nna bank by chociaż zajrzał na mój profil, by zobaczyć więcej (przynajmniej mam nadzieję taką), a tu nic! Nie wiem, czy agencja mnie olała i nie jestem w "propozycjach", czy coś, ale czuje się zawiedziona.

śmiesznie by było gdybym nagle teraz, po tym narzekaniu dostała match z CC... ale ciężko mi w to uwierzyć


środa, 17 kwietnia 2013

Match #5

Się rzucili na mnie! Ale teraz wiem na 100%, że musze dodać pare scen do filmiku ze starszymi dziećmi ( bo jest tylko moja 1,5 roczna Zuzia) i może nawet zmienie "limit" wiekowy dzieci. Mam, że jestem chętna do opieki nad dziećmi,które mają rok i więcej... Ale najchętniej opiekowałabym się 3 latkami i starszymi.

Match #5
Miejsce: 25km do Bostonu (jak to mój tata powiedział - bombowo. Wiem. Okrutny)
Matka: zajmuje się autystycznymi dziećmi
Ojciec: prawnik
Dzieci: chłopiec 2,5 (od września przedszkole w Synagodze) i dziewczynka 9 miesięcy
Rodzina żydowska

Już im podziękowałam. Dzieci za małe. Rodzina tradycjonalistów. Nie wmagaliby ode mnie, żebym jadła i żyła jak oni, ale wiadomo jak to jest. Mieszkałabym z nimi przez rok, więc musiałabym się dostosować. Bardzo by mi to nie przeszkadzało, bardziej wiek dzieci, ale z drugiej strony ja jestem niewierząca, a oni tradycjonaliści. Z listu mili, shedule się zmienia co tydzień. O aucie nic nie pisali.

Pozostaje w kontakcie z Waszyngtonem i jednocześnie dalej poszukuje :)
Pozdrawiam

wtorek, 16 kwietnia 2013

MATCH #4 - Skajpaj #2

Wczoraj w nocy L. (Waszyngton) zaproponowała mi rozmowe o 8am ich czasu, ponieważ jej mąż B. miał chwile. Ja po szkole oni przed. Dziś mieli w przedszkolu jakiś flower day i musieli przynieść nauczycielce kwiaty. Jak to L. powiedziała " całkiem bezsensowne. stado dzieci przynosi badyle, które i tak zwiędną", więc zrobili kwiatki z bibuły :D Głownie chcieli pogadać, żeby jej mąż mnie zobaczył. Taki typowy amerykanin z czapką na głowie :). Widziałam małą H. słodka, troche panikowała, ale jak jej pomachałam to uśmiech od ucha do ucha. Dopytałam się o curfew. W ciągu tygodnia mam czas do północy, a w weekend jak chce. Problemem jest tylko alarm w domu, który się łatwo włącza i muszą wiedzieć kiedy wróce, żeby go nastawić...czy coś w tym stylu.  Pytali się dlaczego chce być au pair, jak żyje w swoim mieście, czego się obawiam, co chce robić jak wrócę (ale się zaplątałam jak o tym mówiłam) i L. chwaliła mój filmik (chociaż chce w nim zmienić niektóre rzecczy). Rozmowa taka na 15 minut. A ja wciąż nie wiem.. Jeszcze jak im powiedziałam, że moja K. będzie mieszkać 20 min od nich, to nie mogli w to uwierzyć. Gdyby to był mój perfect, to miałybyśmy mega szczęście trafić w jedno miejsce! Jeszcze tylko A. i mission impossible completed. :D
Na razie nie wiem co zrobie. Zostane z nimi w kontakcie. Napisze do ich au pair. I zobaczymy.
Jeszcze czekam na jakiś fajny meczyk niedaleko NYC!! :D 


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

MATCH #4 - Skajpaj

Wczoraj odpisałam na maila rodzince z Waszyngtonu. Bardzo się nimi podjarałam i czekałam z nieciepliwością na odpowiedź. Chciałam jak najszybciej z nimi pogadać. A oni nie odpisują i nie odpisują. Do Balbiny odpisali (mamy ten sam match.I to nie jeden xD), a do mnie nie. I zaczełam się martwić. Potem doszłam do wniosku, że może mój mail do nich nie dotarł, więc postanowiłam napisać do nich z gmaila z wyjaśnieniem, że to mój drugi mail i że przypuszczam, że nie dotarła do nich wiadomość. Miałam racje. Odpisali mi na gmaila i umówiliśmy się na dziś na 19.

Rozmawiałam z HM jakieś 30min. Sympatyczna kobieta, konkretna z poczuciem humoru. Jest w domu z au pair. To fakt, który w wielu przypadkach przeszkadza, ale jakoś nie miałam takiego odczucia. Bardzo liczy na współprace z au pair. Co do tego to się wypytam jej au pair, bo wezme maila do niej. Schedule zmienia się co tydzień ze względu na prace hosta. Czasem trzeba pracować w sobote, ale nie dlugo. Wszystko ustala na bieżąco. Samochody są dwa i jeśli chce, to mogę skorzystać. Czasem mam gotować, ale to nie jest mój jakiś obowiązek. Podróżują do Arizony, Bostonu i Gdzieś nad jezioro do stanu NY. Są bardzo muzykalną rodzinką, bardzo aktywną. Opowiadała o aktualnej au pair i mówiła, że często zaprasza koleżanki do domu - więc nie ma z tym problemu. Chce żeby au pair była jak starsza siostra dla dzieci i chce z nią mieć dobry kontakt, bo zostaje w domu, czyli też dużo czasu razem spędzają. Dzieciaki chodzą do przedszkola, więc rzadko trzeba się opiekować całą 3. Malutka bardzo spokojna, więc też nie problem. Mają same wielkie samochody, ale jeździć się nie boje, więc no problem. Pytała co robie jak dziecko tęskni za rodzicami gdy ich nie ma, czy uczyłam kiedyś dzieciaki itp. Naprawdę spoko rodzinka. Miło się gadało, ale NIESTETY bez szału i tego WOW. Nie wiem od czego to zależy, bo serio fajni. Ale ja wiem, że to nie to WOW o które mi chodzi. 
Stwierdziłam, że to musi być jak spotkanie tego odpowiedniego chłopaka. To, że się z kimś miło gada, że nawet ci się podoba, nie oznacza, że po paru dniach będziecie parą (jeśli się tak dzieje, to długo to nie wytrzyma i zostaniecie "przyjaciółmi od gadania" , a jemu wszyscy będą powtarzać: FRIENDZONE - GO AWAY!). Musi być to coś. Taka nieodparta chęć przebywania, rozmawiania z tą osobą. Musi być ta iskra, namiętność. I to samo jest z host rodzinami! Przecież, to że są mili nie oznacza, że mam z nimi spędzić rok. Jest tak wiele miłych rodzin, i wiele fajnych chłopaków, ale to za mało. Ta chemia jest maks ważna. I choć czasem się nie pojawia wbrew logice, to warto na nią czekać. Może ta rodzina jest mega spoko, ale nie chce  żałować,że nie poczekałam na to coś i rozmyślać czy z kimś innym byłoby mi lepiej. Oczywiśie zostane z nimi w kontakcie, pogadam z ich au pair i przemyśle wszystko. Może w międzyczasie na moim roomie pojawi się ktoś jeszcze? Rodzinka, która aż przyćmi mnie "tym czymś"? OBY.

Trymać kciuki. Ja za was trzymam :)

niedziela, 14 kwietnia 2013

MATCH #4

O kurdee!! Kolejny Match. Teraz mam 3 na roomie w APiA. Chociaż już napisałam Cali, że nie jestem zainteresowana. Chicago nic nie napisało i ja też nie pisze. Jakoś w ogóle nie mam na nich zajawki...
Za to na tych z dzisiaj maaam <3 mimo, że dzieci małe.

Miejsce:  Alexandria, Virginia, a suburb of Washington, DC (tak blisko mojej K. i prawdopodobnie blisko A., więc niemożliwe stało się możliwe. )
HostMama: Praca w domu. Dokładnie się wypytam czy siedzi w domu i też zajmuje się dziećmi ze mną, czy zamyka się na klucz i jest naprawdę w pracy
HostTata: Pracuje dla rządu i zajmuje się zwalczaniem kryzysu
Dzieci: Q. chłopiec (rocznikowo 5 lat), R.chłopiec ( 3 lata w lipcu), H. diewczynka (rok w lipcu)

Jaram się, choć nie było rozmowy. Maila od razu napisali. Są mega mili i zabawni. Ich syn najstarszy tańczy (love <3), a drugi śpiewa (love x2). Samochód potrzebny w trakcie pracy au pair, nie pisali nic co po godzinach, ale się dowiem. Podróżują dużo i zabierają au pair. Mieli już au pair z Holandii i piszą, że traktują się jak rodzina. Mają tak piękne zdjęcia, że to koniec. Jaram się bardzo! Dzieci pełne energii, więc dużo na dworze. Malutka to mała, słodka ciekawska księżniczka. Maks słodka! Piszą, ze nie sprawia problemów. Piszą, że nie mogą się doczekać, żeby wyprawić urodzinowe przyjęcie dla dzieci z nową au pair! Wydają się mega. Zobaczymy co się okaże! Ale nie wierze, że trójka dzieci, a ja się jaram! Musze się dowiedzieć w jakich gozinach chodzą do przedszkola chłopcy. Może się okaaże, że tylko malutka w ciagu dnia jest w domciu?!

trzymać kciuki

sobota, 13 kwietnia 2013

MATCH #3

Mój 3 match oczywiście jest z APiA.
Miejsce: Chicago
HostMama: Dyrektor szpitala
HostTata: Własna firma, praca z domu, ale z planu dnia wynika, że jest tak jakby go nie było :D
Dzieci: R. chłopak 6 lat, A. dziewczynka w sierpniu skończy 4 lata, S. chłopak 15 miesięcy

Trójeczka dzieci. I znów te 15 miesięcy u małego, które mnie przeraża ;o Ale piszą, że jest spokojnym bobasem. Ogólnie nawet okej, ale żadnej wiadomości nie dostałam. Jeśli do jutra nie napiszą, to wyśle im wiadomość.
Dzieci bardzo aktywne. Najstarszy od 8 do 15 w przedszkolu, dziewczynka od 13 do 15.30 też, więc opieka nad małym głównie. Co do samochodu, to piszą że nie potrzebują żebym woziła dzieci na dodatkowe zajęcia. Tylko tyle. Bardzo stawiaja na edukacje. Tak mi się wydaje, ponieważ w liście jest osobny akapit poświecony ich wykształceniu.
Pierwsze wrażenia - szału nie ma, ale zobaczymy.

piątek, 12 kwietnia 2013

Match #2 - więcej info

Wysłałam maila z pytaniami do rodzinki z Cali i dziś rano otrzymałam odpwiedź:
1. Oczywiście muszę przygotowywać jedzonko dzieciom, sprzątać po nich, kąpać itd. Oczywiste oczywistości.
2. Mają cleaning lady, która przychodzi co tydzień.
3. Trzeba też nakarmić mopsika i czasem wyjść z nim na spacer - ale to przy okazji spaceru z dziećmi.
4. Piszą, że obecna au pair czasem pomaga im w przygtowaniu obiadu i posprzątaniu po nim, ale to nie jest obowiązek. Wynika to z tego, że po prostu żyją jak rodzina, więc sobie pomagają. Sympatycznie :)
5. Nie ma curfew dla au pair, co jest całkiem fajne. W USA nie jestem pełnoletnia, więc w sumie mogliby mnie ograniczyć. Ale napisali, że w weekendy mogę wracać jak chce i mogę spać gdzie chce, byleby oni o tym wiedzieli.
6. NIE MAJĄ SAMOCHODU DLA AU PAIR. Teraz już wiem na 100%. Nie widzą problemu w podwożeniu mnie, ale z powodu ubezpieczenia nie dają au pair swojego samochodu. No a dla au pair nie mają, bo nie musi wozić dzieci.

Bardzo miła rodzina, ale to nie to. Chyba napisze im jeszcze przed drugą rozmową, że bardzo dziękuje, ale nie. Nie będe marnować czasu. Swojego i ich :).



Dziś dodatkowo naszły mnie takie filozoficzne myśli. Czy ja przypadkiem nie jestem kosmopolitką? Może nie jest tak, że w ogóle nie czuje przywiązania do kraju i naszych tradycji, ale z drugiej strony nie chce tu żyć. Nie marzy mi się mieszkać w Polsce. Nie umiem sobie wyobrazić gdzie będe za pare lat, ale wiem jedno. Nie tutaj. Uważam, że świat jest dla ludzi. Świat jest dla mnie. Chce czerpać ze świata, nie chce żeby coś mnie ominęło. Plułabym sobie w brodę gdybym tu została i pewnie oskarżałabym innych o to, że mnie zatrzymali. Za rok USA, może potem Berlin, Londyn? A kiedyś mały domeczek w Toskanii albo we Francji!  To jest życie jakie mi się marzy.. a przy okazji jakiś świetny teatr tańca!

Pozdrawiam was, moi mili :D

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

MATCH#2 rozmowa

uhuhu. Właśnie jestem po rozmowie. Ale się zestresowałam. Czasem tak mi się język plątał że masakra hahaha.
Rodzina jest sympatyczna, uśmiechnięta.. ale nie ma tego WOW. A jestem pewna, że przy perfect jest to wow... rozmowa trwała 15 min i w sumie wiele się nie dowiedziałam. Byłam taka, jakaś nie wiem, że nie zapytałam o zbyt wiele rzeczy... Wstępnie umówiłam się z nimi na rozmowe za tydzień i w między czasie mogę wysyłać maile z pytaniami. Mają na oku jeszcze pare au pair (w tym Agute :D), więc muszą jeszcze z nimi porozmawiać.
Dowiedziałam się na przykład, że auto nie jest mi potrzebne, bo dzieci wozić nie będe. I powiedzieli, że blisko mają inne środki komunikacji, żebym w wolnym czasie mogła gdzieś jechać. Pytli o moje doświadczenie z maluchami, które (według mnie) wielkie nie jest. Dlaczego chce być au pair, co chce robić w USA w wolnym czasie. Pytali nawet jak sobie poradze z pozostawieniem chłopaka w Polsce :D Opowiadali co dzieci lubią robić i jakie są. Mam jeszcze pare pytań, więc do nich napisze i przemyśle :)... ale tak wstępnie 70% nie... dzieci za małe i nie ma WOW, a i dla mnie Cali wcale nie jest wymarzona (wiem, że bluźnię xD) Także zobaczymy... może w tym tygodniu będe miała inny super match ?!

Powodzonka wam!


sobota, 6 kwietnia 2013

MATCH #2

Aaaaa. Jupijajej madafaka! Mam Match w APiA!!!

A więc:
MIEJSCE: California, 45min do LA :)
Hostka: K. prawniczka
Host: B. strażak w LA
Dzieci: B. dziewczynka, będzie miała 15 miesięcy w sierpniu, J. chłopiec, będzie miał 2,5 roku w sierpniu
PIES


W APiA widać o wiele mniej o rodzinach niż w CC. Napisali do mnie maila i chcą się umówić na rozmowę. Mają pięknego mopsa <3 jest tak słodki, że koniec. Mała B. to princeska, gwiazdeczka. Piszą, że jest bardzo pogodna i uwielbia gadać w swoim dziecięcym języku. Strasznie przypomina mi moją chrześniaczkę, która teraz ma 17 miesięcy, więc bardzo fajnie :). O chłopcu napisali,że jest małym flirciarzem i codziennie ma inną dziewczyne z przedszkola. Jest słodkim blondaskiem, który ciągle się uśmiecha. List i mail bardzo miły. Wydają się bardzo uśmiechnięci.
Miejscowość super i pierwsze wrażenie też pozytywne, ale boje się wieku dzieci. Opiekowałam się tylko moją chrześniaczką z takich maluszków, i sie tego boję. Jeszcze gdyby chłopiec był starszy. A to dwa mauszki takie... Zobacze jak rozmowa :) I ciekawa jestem czy mieli juz au pair, bo nic o tym nie piszą. I żadnych szczegółów o obowiązkach w liście, więc czekam na rozmowe.

Moja A. teraz też ma match w APiA koło Waszyngtonu i jeśli to będzie jej Perect Match to będzie miała do K. 5min (o K. pisałam ostatnio). No nieźle, myślałyśmy, że to prawie niemożliwe trafić w jedno miejsce, a tu dziewczynki mają szanse być maks blisko siebie. :)

Trzymać kciuki :D