piątek, 12 kwietnia 2013

Match #2 - więcej info

Wysłałam maila z pytaniami do rodzinki z Cali i dziś rano otrzymałam odpwiedź:
1. Oczywiście muszę przygotowywać jedzonko dzieciom, sprzątać po nich, kąpać itd. Oczywiste oczywistości.
2. Mają cleaning lady, która przychodzi co tydzień.
3. Trzeba też nakarmić mopsika i czasem wyjść z nim na spacer - ale to przy okazji spaceru z dziećmi.
4. Piszą, że obecna au pair czasem pomaga im w przygtowaniu obiadu i posprzątaniu po nim, ale to nie jest obowiązek. Wynika to z tego, że po prostu żyją jak rodzina, więc sobie pomagają. Sympatycznie :)
5. Nie ma curfew dla au pair, co jest całkiem fajne. W USA nie jestem pełnoletnia, więc w sumie mogliby mnie ograniczyć. Ale napisali, że w weekendy mogę wracać jak chce i mogę spać gdzie chce, byleby oni o tym wiedzieli.
6. NIE MAJĄ SAMOCHODU DLA AU PAIR. Teraz już wiem na 100%. Nie widzą problemu w podwożeniu mnie, ale z powodu ubezpieczenia nie dają au pair swojego samochodu. No a dla au pair nie mają, bo nie musi wozić dzieci.

Bardzo miła rodzina, ale to nie to. Chyba napisze im jeszcze przed drugą rozmową, że bardzo dziękuje, ale nie. Nie będe marnować czasu. Swojego i ich :).



Dziś dodatkowo naszły mnie takie filozoficzne myśli. Czy ja przypadkiem nie jestem kosmopolitką? Może nie jest tak, że w ogóle nie czuje przywiązania do kraju i naszych tradycji, ale z drugiej strony nie chce tu żyć. Nie marzy mi się mieszkać w Polsce. Nie umiem sobie wyobrazić gdzie będe za pare lat, ale wiem jedno. Nie tutaj. Uważam, że świat jest dla ludzi. Świat jest dla mnie. Chce czerpać ze świata, nie chce żeby coś mnie ominęło. Plułabym sobie w brodę gdybym tu została i pewnie oskarżałabym innych o to, że mnie zatrzymali. Za rok USA, może potem Berlin, Londyn? A kiedyś mały domeczek w Toskanii albo we Francji!  To jest życie jakie mi się marzy.. a przy okazji jakiś świetny teatr tańca!

Pozdrawiam was, moi mili :D

7 komentarzy:

  1. Świat jest ogromny, jest w czym przebierać - również nie chcę spędzić tu reszty życia, jest tyle fantastycznych miejsc do zwiedzenia, w Polsce te 20 lat mi wystarczy ;-)

    Poza tym, rodzinka całkiem fajna, ale skoro to nie to, to nie ma sensu, szukaj dalej :) 3mam kciuki!

    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, to mamy tak samo! Tylko ja nie chcę wracać ze Stanów nawet :3

    OdpowiedzUsuń
  3. ejjj masakra, że bez tego auta :<
    ja bylam taka ucieszona z nich, ale jak stare amerykanskie przysłowie brzmi " w Californi jak bez ręki" hahah :D
    ale to prawda, nie jedna osoba mi to mówiła... Ehhh szkoda..
    Mam z nimi rozmowe w niedziele, ale już teraz jestem mocno na nie...
    Dzieki że napisalaś wszystko tutaj :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ej a w sumie myślę ja odwrotnię, zazdroszczę ci tej rodzinki bo mi bardzoo zależy zeby au pair nie miala auta, nie czuję się jakoś pewna za kierownicą ;d
    No i ta lokalizacja, marzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. hej! na jakim poziomie jest Twój angielski?wszystko rozumiesz i nie masz blokady przed mówieniem?w czasie rozmowy w agencji po angielsku jak Ci poszlo? ja planuje wyjechać ale strasznie się boję,że będę mówiła źle gramatycznie i nie będę nikogo rozumiała;/
    z góry dziękuję za odpowiedź i życzę,abyś znalazła wymarzoną rodzinkę;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Określiłabym mój poziom jako średnio-zaawansowany. Cięzko w sumie powiedziec. Ale wiem jedno. To jak radzisz sobie z językiem w szkole nie mówi o tym jaki masz poziom. Wszytsko wychodzi w praktyce. Blokada może nie, ale stres przed rozmową po angielsku jest. Rozmowa z agencja poszla mi akurat dobrze. Ważne jest, żeby mówić spokojnie. Nikt od ciebie nie wymaga nie wiadomo czego. To jest prawda, że ma być komunikatywnie. Osoba z agencji ci pomaga, potem jak gadasz z rodzinami, to one też są wyrozumiałe. Przy mnie laska miała interview i kompletnie dukała... ale rozumieli co mówi, więc nie ma problemu. Ja czasem takie głupoty gadam... ale potem dwa wdechy i na spokojnie tłumacze o co chodzi. Amerykanski angielski jest o wiele prostszy! Poziom języka nie jest przeszkodą. W końcu poto też jedziesz żeby się nauczyć mówić po angielsku. A gramatyką się nie przejmuj! Uwierz, że ja mam gramatyke, ale co z tego. Jak się stresuje to i tak zapominam, a poza tym jeśli nie masz słownictwa, to ci gramatyka do niczego nie potrzebna. Dlatego jak chcesz się podszkolić to ucz się słówek! Ale ogólnie nie ma się czego bać. Dziękuje :* i również życzę powodzenia!

      Usuń
  6. Myślenie o Kosmopolityzmie to rozważania filozoficzne?
    Poza tym mieszkałaś kiedykolwiek poza terenami Polski, poznałaś inne kultury, religie itd. ? Chyba na takiej podstawie to się stwierdza.

    OdpowiedzUsuń