Wczoraj w nocy L. (Waszyngton) zaproponowała mi rozmowe o 8am ich czasu, ponieważ jej mąż B. miał chwile. Ja po szkole oni przed. Dziś mieli w przedszkolu jakiś flower day i musieli przynieść nauczycielce kwiaty. Jak to L. powiedziała " całkiem bezsensowne. stado dzieci przynosi badyle, które i tak zwiędną", więc zrobili kwiatki z bibuły :D Głownie chcieli pogadać, żeby jej mąż mnie zobaczył. Taki typowy amerykanin z czapką na głowie :). Widziałam małą H. słodka, troche panikowała, ale jak jej pomachałam to uśmiech od ucha do ucha. Dopytałam się o curfew. W ciągu tygodnia mam czas do północy, a w weekend jak chce. Problemem jest tylko alarm w domu, który się łatwo włącza i muszą wiedzieć kiedy wróce, żeby go nastawić...czy coś w tym stylu. Pytali się dlaczego chce być au pair, jak żyje w swoim mieście, czego się obawiam, co chce robić jak wrócę (ale się zaplątałam jak o tym mówiłam) i L. chwaliła mój filmik (chociaż chce w nim zmienić niektóre rzecczy). Rozmowa taka na 15 minut. A ja wciąż nie wiem.. Jeszcze jak im powiedziałam, że moja K. będzie mieszkać 20 min od nich, to nie mogli w to uwierzyć. Gdyby to był mój perfect, to miałybyśmy mega szczęście trafić w jedno miejsce! Jeszcze tylko A. i mission impossible completed. :D
Na razie nie wiem co zrobie. Zostane z nimi w kontakcie. Napisze do ich au pair. I zobaczymy.
Jeszcze czekam na jakiś fajny meczyk niedaleko NYC!! :D
no gratuluję ;) A mówili coś o podjętej decyzji, kiedy będą decydować? to wszystko jest takim wielkim oczekiwaniem
OdpowiedzUsuńnic konkretnego nie mówili, tylko, że pozostaniemy w kontakcie. Aktualnie mi to pasuje, bo komletnie nie wiem o myśleć :) ech.! A to całe au pairowanie strasznie uczy cierpliwości! :D
UsuńTylko nie czekaj na match z CC! haha
OdpowiedzUsuńtaki tam room 2 miesiące i 1 match :D
UsuńZ homoseksualistami - mailujemy, choć powoli im to wychodzi :<
OdpowiedzUsuńale zobaczymy, zobaczymy :)
Już chcę się zmatchować, bo mi łeb rozwala takie tkwienie w przestrzeni szukania rodzinek :<